czwartek, 15 października 2015

Rozdział 15


UWAGA! Rozdział zawiera sceny erotyczne przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich. Czytając, robisz to na własną odpowiedzialność bla bla i tak wiem, że przeczytacie zboczuchy. 

HARRY'S POV

-Chcę zrobić coś więcej.

Słowa opuściły jej usta półszeptem, a moje wargi zacisnęły się w cienką linię.

Taka właśnie była moja Rose.

Kurewsko perfekcyjna, a jej słowa tylko to potwierdzały. Była najbardziej uroczą dziewczyną, jaką dane mi było poznać. Troskliwa, zabawna i nieziemsko piękna. Nigdy nie przestawała mnie zaskakiwać, i nic nie mogłem na to poradzić, że zakochiwałem się w niej do granic możliwości.

-Jasne. - Powiedziałem, a moje usta rozciągnęły się w szerokim uśmiechu. - Pozwól jednak, że to ja zacznę, skarbie.

Uśmiechnęła się, choć wyglądała na trochę zawstydzoną. Jej policzki nieco się zaróżowiły. Położyła rękę na mojej szyi i przyciągnęła mnie do siebie, zmuszając bym ją pocałował.

Moje dłonie same, odruchowo ściągnęły z niej koszulkę. Dłońmi gładziłem jej ciepłą, delikatną skórę wzdłuż pleców. Złapałem ją za nadgarstki, ściskając je lekko i unosząc nad jej głowę. Jej puls przyspieszył, czułem to, składając pocałunki na szyi. Skomlała i wiła się pode mną. Chciała mnie dotknąć, ale jej na to nie pozwalałem.

Przenosiłem się w dół, rozprzestrzeniając niedbałe pocałunki wzdłuż jej brzucha. Jedną dłonią nadal unieruchomiłem jej ręce, a drugą ująłem jej pierś, ściskając ją lekko. Jej klatka piersiowa unosiła się opadała w szybkim tempie. Moje usta znajdowały się teraz w zagłębieniu pomiędzy jej piersiami. Wycofałem z nich swój język, dmuchając powietrze na pozostawione wcześniej, mokre ślady. Na jej ciele pojawiała się gęsia skórka.

Nagle Rose wydała z siebie cichy jęk, a ja oswobodziłem jej nadgarstki. Jej dłonie natychmiast wplotły się w moje włosy.

-Lubisz to? - Zapytałem, posyłając jej uśmiech. Kochałem jej reakcję na mnie i pragnąłem tego więcej.

-Tak. - Wyszeptała.

Czarny stanik wyglądał niesamowicie na jej jasnej skórze, więc postanowiłem go z niej nie zdejmować, na razie.

Zamknąłem oczy. Dotykałem jej miękkiej skóry, ssając ją i przygryzając.

-Wyglądasz tak pięknie. - Oznajmiłem, pomiędzy pocałunkami.
-Dziękuję.

Jej palce rozluźniły nieco uścisk na moich włosach. Zniżyłem się do jej podbrzusza, gdzie pozostawiałem wilgotne ślady. Szarpnąłem za guzik jej spodni, po czym zsunąłem je z bioder. Oddychała coraz ciężej, reagując na moje pocałunki. Cholernie mnie to podniecało.

Zassałem mocno jej skórę, pozostawiając po sobie zaczerwieniony ślad.

Trzymałem ja za biodra, a ona uniosła je lekko ku górze. Przeniosłem rękę na wewnętrzną stronę uda i kierowałem ją pomiędzy nogi. Odsunąłem tkaninę jej majtek i wsunąłem w nią dwa palce. Zassała głośno powietrze.

-Kurwa, jesteś taka wilgotna, Rose. - Powiedziałem, powoli ściągając z niej bieliznę. Odrzuciłem ją na bok razem z jeansami, żeby nie marnować czasu.

Przycisnąłem moje wargi do jej ust, zaskakując ja odrobinę, na co wzięła głęboki oddech. Poczułem jak moje spodnie robią się coraz ciaśniejsze.

Chwyciłem jej biodra, odwracając ją tak, by znalazła się pode mną. Wisiałem nad nią, podtrzymując rękoma cały ciężar swojego ciała. Rozchyliłem je nogi i przeniosłem się pomiędzy nie. Przywarłem do niej językiem, na co zaskomlała.

Kurwa.

Desperacko chciałem usłyszeć więcej, pragnąłem by krzyczała moje imię, każdej pierdolonej nocy. Mój język poruszał się szybko. Gorący oddech opuścił moje usta, powodując gęsia skórkę na jej udach.

-Harry. - Słyszałem jej jęki.

Uwielbiałem tą reakcję. Prowokowałem ją, by usłyszeć więcej.

-Jest ci dobrze?

Nie była w stanie nic powiedzieć. Otrzymałem odpowiedź w formie delikatnego skomlenia.
Wycofałem na chwilę z niej język i popatrzyłem na nią. Miała niezadowoloną minę. Jej wzrok odnalazł mój. To spojrzenie doprowadzało mnie do wariacji.

-Harry, proszę. - Miała tak bardzo zdesperowany głos.
-Nie, dopóki nie powiesz mi jak dobrze się czujesz.
-Cholernie dobrze. - Wyszeptała. - Proszę, nie przestawaj.

Dobór jej słów i sposób w jaki je wypowiadała, nie pozwalał mi racjonalnie myśleć.
Wróciłem ustami do poprzedniego miejsca. Krążyłem językiem raz wolniej, raz szybciej, męcząc ją coraz bardziej. Ciągnęła mocniej za moje włosy. Wiła się gwałtownie zasysała powietrze.

Przyciągnąłem ją jeszcze bliżej, kontynuując moje tortury. Nie mogłem przestać poruszać językiem, kiedy tak kurewsko seksownie wyginała swoje ciało i zaciskała dłonie na prześcieradle.

-Harry. - Prawie krzyczała, a ja czułem jak jej ciało stopniowo sztywnieje. Nie chciałem, by teraz dochodziła, dlatego natychmiast przerwałem.

Wypuściła z siebie powietrze w geście frustracji.
Potrzebowałem potwierdzenia, że pragnie mnie tak bardzo, jak ja ją. Podparłem swoje ciało na łokciach, siadając tuż za nią. Moje dłonie powędrowały na jej plecy, bezpośrednio do zatrzasków stanika. Jej uśmiech powoli blaknął, a oddech ustabilizował się.

Zsunąłem biustonosz z jej ramion. Została zupełnie naga, a ja byłem zbyt zajęty podziwianiem jej. Kiedy patrzyłem, odsunęła się i stanęła naprzeciw mnie.

Położyła dłoń na moim obojczyku i opuszkami palców wyznaczała linie, zjeżdżając do mięśni mojego brzucha. Złapała za guzik spodni, pozbywając się ich tak, jak ja zrobiłem to wcześniej z jej ubraniem.

Wyjąłem prezerwatywę z torby, stojącej obok naszego prowizorycznego łóżka. Rozdarłem opakowanie i nałożyłem ją tak szybko, jak tylko było to możliwe. Uniosłem jej biodra, tak by na mnie usiadła. Na jej policzki wkradł się rumieniec. Robiła to pierwszy raz w taki sposób.
Zaczęła niepewnie kołysać biodrami. Kurwa. Była taka niewinna, a jednocześnie seksowna. Położyłem ręce na jej biodra, nadzorując jej ruchy. Po chwili stwierdziłem, że wcale tego nie potrzebuje, poruszała się naturalnie i pewnie. Czułem się kurewsko dobrze, mogąc czuć każdą część jej.

Krótkie, przerywane jęki, uchodzące z jej ust, docierały do moich uszu, siejąc we mnie spustoszenie.

-Sprawiasz, że czuję się cholernie dobrze, Rose.
-Tak? - Zapytała.

Zwilżyłem usta i przytaknąłem. Uniosłem biodra nieco wyżej, by móc poczuć ją jeszcze bardziej. Jej klatka piersiowa szybko się unosiła i opadała.

Zassałem głęboko powietrze.

-Boże, jesteś cholernie seksowna. - Powiedziałem.

To była prawda. Każda część jej i wszystko co robiła, było słodkie, zabawne i seksowne. Byłem jej pierwszym facetem, wszyscy inni, którzy znali ją przede mną musieli być pierdolonymi idiotami, jeśli żaden z nich jej nie przeleciał. Pozwolili jej od siebie odejść. Nie rozumieli tego, jak piękna była. Byłem wdzięczny Bogu, za to, że ją poznałem. Byłem pewny tylko tego, że nigdy nie pozwolę jej ode mnie odejść.

Przycisnąłem ją do siebie mocniej, moje palce ściskały jej biodra, kiedy ciche jęki opuszczały jej usta. Oboje ciężko oddychaliśmy.

Była już blisko, poznałem to po sposobie, w jaki jej nogi okalały moje ciało, a jej głos stawał się głośniejszy. Powstrzymywałem się trochę, starając się osiągnąć orgazm równocześnie z nią.

-Harry. - Dała mi sygnał.
-To jet to kochanie, dojdź dla mnie. - Wyszeptałem.
Odchyliłem głowę do tyłu, przygryzając dolną wargę. Jęki i westchnienia mieszały się w jej ustach, gdy wypowiadała moje imię.
Przycisnęła mocno usta do moich, wbijając jednocześnie paznokcie w moją klatkę piersiową. Doszliśmy razem w tym samym czasie, po czym rozpalone, nagie ciało Rose spoczęło na moim. Nasze klatki piersiowe szybko się unosiły, potrzebowaliśmy kilku minut by nasze oddechy powróciły do normalnego tempa.

-Tak bardzo Cię kocham, Rose. - To było wszystko, co byłem w stanie z siebie wydusić.

ROSE'S POV

Harry i ja czuliśmy się cudownie po naszej niesamowitej nocy. Długo potem nie spaliśmy i rozmawialiśmy. Nie wiem ile czasu to trwało. Pamiętam tylko jak głos Harry'ego stał się ochrypły, a moje powieki same zaczęły się zamykać. Nie potrafię nawet określić dokładnej chwili, w której zasnęłam.

To był jeden z najpiękniejszych dni, które spędziłam z Harry'm. Po ucieczce z lasu poszliśmy na tańce i ukradliśmy kurtkę temu dziwnemu facetowi. Potem spędziliśmy razem cudowną noc. To wszystko było takie niesamowite, nie mogłam pragnąć niczego więcej. Byłam najszczęśliwszą osobą na świecie.

Następny ranek szybko przywrócił nas do rzeczywistości. Usłyszałam czyjeś kroki..
                                                                            
ieldsvnj ewuk skjksd I JAK?
Tak, wiem. To był mój najgorszy rozdział, jaki kiedykolwiek przetłumaczyłam. Przepraszam, ale nie potrafię pisać rozdziałów +18 :(
PS rozdział miał być dodany w weekend, ale jako iż będę zajęta, dodaję go teraz. :)






11 komentarzy :

  1. Cudownie go przetłumaczyłaś :D Kocham to opowiadanie <3333 <33333 <333 <333333 Oni są tacy wspaniali i słodcy :3 Życze im jak najlepiej :* Nie moge sie doczekać next'a! ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jest tak świetnie ale boję się że w końcu ich złapią :/
    Czekam na next'a :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Aaaa nie! Ktoś idzie!

    OdpowiedzUsuń
  4. wow świetne tłumaczenie ♥
    i wow ten rozdział >>>>>>

    OdpowiedzUsuń
  5. Super go przetłumaczyłaś:*
    Ale o jakie kroki chodzi?
    Boje się
    Juz chce następny :*
    Czekam z niecierpliwością <3

    OdpowiedzUsuń
  6. swietny, omg jak to jakie kroki? czekam na nastepny i dziekuje za tlumaczenie xx

    OdpowiedzUsuń
  7. Czytam tez oryginał tego i czasem nie moge sie polapac bo niektore kwestie pomijasz ale i tak kocham to opowiadanie!

    OdpowiedzUsuń