piątek, 13 listopada 2015

Rozdział 18

HARRY'S POV

Cholera. Od zawsze wiedziałem, że jestem pierdolonym psychopatą, ale zabicie tego policjanta na oczach Rose, sprawiło, że czuję się jeszcze gorzej. Gdybym tylko miał inną możliwość, nie zrobiłbym tego. To co zobaczyłem w jej oczach, zaraz po tym jak go zabiłem, nie wiem co to było, strach? Chociaż próbowała to ukrywać, wiedziałem to. Wiedziałem, że ją kurwa przeraziłem. Mimo tego, że mnie kochała, bała się mnie, byłem tego pewien. Ale już nie mogłem tego odkręcić. Pozostało mi tylko udowodnić jej, że się myli.

Nie miałem pojęcia gdzie jesteśmy. Wszystko dookoła wydawało mi się takie samo. Biegliśmy już kilka godzin, a wokół zaczęło robić się ciemno. Miałem wrażenie, że kręcimy się w kółko, albo może po prostu zaczynałem wariować. Dlatego odetchnąłem z ulgą, kiedy powoli zbliżaliśmy się do krawędzi lasu. Miałem  nadzieję, że znajdowaliśmy się we właściwym miejscu.
 
Frankie był moim jedynym przyjacielem, jakiego  kurwa kiedykolwiek miałem. Nawet, kiedy się pokłóciliśmy wiedziałem, że zawsze mogę na niego liczyć. Ale mimo tego, że kiedyś dobrze się dogadywaliśmy, nie mogłem być całkowicie pewien, że będzie chciał nam pomóc. Nie widziałem się z nim od śmierci Emily. Byłem wtedy tak kurewsko przygnębiony, że zapomniałem o całym świecie. Nic nie miało wtedy dla mnie znaczenia. Gdybym był na jego miejscu, nie byłbym do końca przekonany do tego, by pomagać dwójce zbiegów, zwłaszcza, że ma na utrzymaniu rodzinę. To mogłoby go narazić na duże niebezpieczeństwo. Pozostało mi tylko mieć nadzieję, że się nad nami zlituje.

Przez większość drogi Rose była nadzwyczajnie milcząca. Martwiło mnie to.

-Rose. - Zatrzymałem się na chwilę i złapałem jej dłoń.

Nie odezwała się.

-Rose, spójrz na mnie.

Jej wzrok spotkał się z moim. Miała smutny wyraz twarzy, a ja poczułem jak moje serce upada na podłogę.

-Wiem, że zabijanie tego faceta nie było dobrym wyborem. I wiem, że cholernie cię przeraziłem, ale musisz zrozumieć, że nie było innego wyjścia.

Wiatr rozwiał jej włosy, które niesfornie ślizgały się po jej twarzy. Ująłem kosmyki i założyłem jej za ucho.

-Rozumiem. - Powiedziała, uciekając wzrokiem.
-Nie, Rose. Nie zbywaj mnie tylko dlatego, że nie wiesz co powiedzieć.
-Nie zbywam cię.

Chwyciłem jej podbródek i uniosłem go w górę, zmuszając by na mnie spojrzała.

-Mam świadomość tego, że bardzo cię przeraziłem. Kurwa, przestraszyłem się nawet samego siebie. Zajebiście mocno cię kocham Rose i nie chcę cię stracić.

Przyciągnąłem ją do siebie i uścisnąłem. Czułem jak jej serce mocno uderza. Miałem wrażenie, że zaraz wyskoczy jej z piersi. Nie wiedziałem tylko jaki był tego powód.

-Rozumiem, Harry, naprawdę. Wszystko w porządku.

I choć wiedziałem, że wcale nie wierzyła w to, co mówi i była zupełnie innego zdania, zmusiłem się by uwierzyć, że jej słowa są prawdziwe.

-Kocham cię, Rose. - Wyszeptałem, przytulając ją mocniej.
-Kocham cię, Harry.

Kurwa, kochałem ją najbardziej na świecie. Dotąd nie wiedziałem, że można kochać kogoś tak bardzo. I mimo tego, że była dla mnie najważniejszą osobą na świecie, nie mogłem być pewien, czy rzeczywiście była przy mnie  bezpieczna.

Zbliżaliśmy się już do krańca lasu, a na horyzoncie było widać dom Frankie'go. Już prawie mieliśmy się cieszyć, że przez jakiś czas te pierdolone drzewa, na których widok dosłownie mnie mdliło, znikną nam z oczu, dopóki czegoś nie spostrzegłem.

Policyjny wóz.

Kurwa.

-Rose, połóż się. - Szepnąłem.
-Co?
-Połóż się! - Powiedziałem nieco głośniej, ciągnąc ją za ramię i zmuszając by położyła się na ziemi.

Miała zdezorientowany wyraz twarzy.

Kurwa. Nie przewidywałem tego.
Co tu do chuja robi policja?! Czy to ma coś wspólnego z nami? Przecież nikt nie wiedział nic o Frankie'im. Jak się dowiedzieli?

Cholera. Mój jedyny plan, który zdołałem wymyślić, właśnie poszedł się jebać.

Miałem nadzieję, że nas nie zauważyli. I w duchu dziękowałem Bogu, że słońce już zachodziło. Mogliśmy przynajmniej ukryć się w cieniu.
Ci pieprzeni detektywi sprawdzili pewnie każdy możliwy kąt. Musieli być cholernie dobrzy, skoro trafili także tutaj.

-Harry co się dzieje? Dlaczego leżymy? - Rose zapytała, stłumionym głosem.
-Spójrz. Tylko ostrożnie.

Pozwoliłem jej trochę się wychylić.

-O cholera. - Wyszeptała, a na jej twarzy malowało się przerażenie.

Nagle tysiące myśli napływało do mojej głowy i musiałem się opanować by nie strzelił mi do głowy jakiś głupi pomysł. Tego by nam jeszcze brakowało, gdybym wpędził nas w jeszcze większe kłopoty.

Na tę chwilę kompletnie nie wiedziałem co robić. Jedynym sensownym pomysłem wydawało się przeczekać aż sobie pojadą. Ale co dalej? Powoli zaczynałem panikować. Od dłuższego czasu nie potrafiłem wymyślić nic sensownego. Próbowałem ukrywać to przed Rose, ale naprawdę mój zasób pomysłów zaczął się wyczerpywać.

Leżeliśmy ukryci przez jakiś czas. Nawet nie potrafiłem określić ile mniej więcej to trwało. Podniosłem się lekko, by ocenić sytuację. Nadal tam byli. Byłem ciekaw jak długo jeszcze zajmie im to węszenie.

W głębi rzeczy mogłem się mylić. Tu wcale nie musiało chodzić o nas. W okolicy popełniono morderstwo. Gliny mogły tylko zbierać potrzebne im informacje i wypytywać o te inne gówniane rzeczy, które i tak nigdy nie pomagają im w śledztwie. Modliłem się, aby tak było.

Postanowiłem, że poczekamy ukryci w lesie dopóki policja nie odjedzie. Potem szybko przemkniemy do domu mojego starego przyjaciela i jakimś kurwa sposobem przekonam go, aby nam pomógł. Chodziło tylko o załatwienie fałszywych paszportów. Nic więcej. Dzięki temu moglibyśmy w końcu uciec. Gdziekolwiek, byle tylko z dala od tego miejsca.


ROSE'S POV

Byliśmy z Harry'm w coraz większych kłopotach i wyglądało na to, że szczęście przestało nam dopisywać. Oczywiście, nie żałowałam tego, że uciekliśmy z Wickendale, ale jeśli nie wymyślimy jakiegoś konkretnego planu, to nasze marzenie o wspólnym, szczęśliwym życiu mogą się rozpaść na kawałki.

Widok wozu policyjnego przed domem przyjaciela Harry'ego doszczętnie mnie przeraził. Ten dzień wydawał się kompletną porażką. Zbyt długo wszystko uchodziło nam na sucho. Zaczynałam obawiać się, że może nam się nie udać, że w końcu nas złapią i z powrotem trafimy do Wickendale. Mimo wszystko wiedziałam, że Harry nas z tego wyciągnie. Wierzyłam w to z całego serca.

Byliśmy schowani w lesie już od dłuższego czasu, a policja nadal się tam znajdowała. Harry powiedział, że poczekamy tu dopóki sobie nie pojadą. Ufałam mu. Byłam pewna, że ma jakiś plan.

Słońce dawno zaszło i było już całkiem ciemno. Leżąc na ziemi obserwowałam Harry'ego i to jak się nad czymś skupiał. Uwielbiałam patrzeć jak na jego czole pojawiała się charakterystyczna zmarszczka, oznaczająca, że się nad czymś zastanawiał.

Nagle usłyszałam jakiś szelest niedaleko nas. Nic nie mogłam zobaczyć, ani nic wypatrzeć przez panującą wokół ciemność. Moje ciało zaczęło panikować, a mięśnie odruchowo się napięły. Dźwięk łamiących się gałęzi sygnalizował, że ktoś się do nas zbliża.

-Harry.. tam ktoś jest. - Wyszeptałam, a mój puls znacząco przyspieszył.

                                                               
Hejka :) Jest to już rozdział całkowicie pisany przeze mnie. (za zgodą autorki) Jak go oceniacie?
Mam nadzieję, że niewiele różni się od poprzednich. :)

Btw dzisiaj premiera Made In The A.M. fuakhavnlas <3 umieram dosłownie. Hey Angel to życie. Przepraszam, że nie na temat, ale nie mam z kim fangirlować.










23 komentarze :

  1. Wow naprawdę nie spodziewałam się tak genialnego rozdziału od Ciebie. Jak najszybciej dawaj następny xx

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny!!!! Naprawdę! Wow :-) oby tak dalej

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdzial swietny. Boze, ciekawe kto tak szelescil. Kocham calu album MITAM 💕 Mi sie podoba najbardziej History i Home 😉

    OdpowiedzUsuń
  4. Boże ta końcówka ...
    Naprawdę dobry rozdział :) Czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super rozdział czekam na next ♥
      Kupiłam sobie dzisiaj MITAM 💓 jest niesamowite moje ulubione piosenki to "if i could fly" i "i want to write you a song"💕 Pozdro xxx

      Usuń
  5. swietny omg fjvjbfjvh czekam na nowy!

    OdpowiedzUsuń
  6. Hah zapomniałam o tym ze autorka juz nie pisze i nawet sie nie zorientowałam ze to ty pisałas :)

    OdpowiedzUsuń
  7. 'Zajebiście mocno cię kocham Rose' o kurwa....
    Świetny rozdział i nie mogę się doczekać kolejnych twojego autorstwa ♥

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetnie Ci to wyszło! Przez chwilę miałam wrażenie, że autorka postanowiła jednak pisać dalej xD Naprawdę fajne ;)
    Czekam na nn! ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Prosze, pamietaj tylko, ze Harry prawdopodobnie skrywa kilka bardzo mrocznych tajemnic. Byloby super, gdybys serio dopytala autorki o to, jak dalej widziala opowiadanie :)
    I brakuje mi tutaj jeszcze tego mrocznego klimatu. Chodzi mi o cos takiego, jak bylo wtedy w tunelu, kiedy gonila ich postac z dziwnymi nogami. A wlasnie ten watek tez jest ciekawy i nie mozesz go ominac :) przypomina mi sie rowniez sen Rose, kiedy to weszla do szopy i znalazla ludzkie skory, a kiedy sie obudzila Harry stal na srodku pokoju w calkowitych ciemnosciach. Jestem bardzo ciekawa tego wszystkiego, wiec wez pod uwage to co miala w planach autorka. Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Super...! Mam takie wrażenie że to właśnie ta postać z "dziwnymi nogami" ich 'prześladuje'
    Nie mogę sie doczekać nexta! Rozdział świetny ! Nawet nie zauważyłam żadnej zmiany xD

    OdpowiedzUsuń
  11. To opowiadanie daje tyle emocji, jestem przerażona jakbym to ja sie tam ukrywała :o No, no dziewczyno poszło ci tak, że wręcz zapomniałam że ty to teraz piszesz :D Świetne, wspaniałe :3 I dlaczego kończysz w takim momencie??! :P Chyba padne tu czekając na nowy rozdział ;) Mam nadzieje, że wszystko będzie dobrze :)
    A co do twojego wspomnienia o MITAM to płyta jest genialna, fenomenalna :* Moją ulubioną piosenką jest 'Long Way Down' (i te solo Louis'a :3), zaraz po niej 'Love You Goodbye' i 'I Want To Write You A Song' :D A twoja???
    No więc wracając czekam z niecierpliwością na next'a! Dużo weny, buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  12. Mniej przekleństw, i spytaj sie autorki jakie miała wizje na to opowiadanie. Co do tej dziewczyny z nogami i harrego tajemnicy itp itd i czemu ta dyrektorka tego zakładu tak bardzo mowila ze rose pożałuje ze z nim ucieknie i czemu ta kolezanka rose pielęgniarka co im pomagała uciekać go nie lubiala MUSISZ SIE DOPYTAĆ AUTORKI O TE SZCZEGÓŁY INACZEJ TWOJE DZIEŁO BEDZIE BEZ SENSU

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak o to mi chodzilo, dobrze, ze uzupelnilas szczegoly. ;)

      Usuń
  13. Zgodzę się z innymi abyś spytała autorki o te szczegóły i tajemnice
    Poza tym myślałam że autorka naprawdę dalej pisze, ale zbyt duża ilość przekleństw upewnila mnie jednak ze to twoja praca :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Jak ja Cię kocham za to, że to kontynuujesz <3 dla mnie jest idealnie hahaha

    OdpowiedzUsuń
  15. Napisałaś to tak dobrze, że zapomniałam, że to Ty piszesz a nie nadal autorka poprzednich rozdziałów XD po prostu wow, mega gratuluje i czekam na następne

    OdpowiedzUsuń
  16. Super rozdział, gdyby nie notka pod spodem NIGDY bym się nie domyśliła, że to już innego autorstwa. Świetna robota, gratuluję! :)

    OdpowiedzUsuń